30 listopada 2009

Washington apple


JABŁKO Red Delicious z Waszyngtonu


O jabłkach już co nieco pisałam, zapraszam zatem do wpisów z października.


Dzisiaj chciałam jednak wkleić jedno ze zdjęć zrobionych podczas wakacji, a przedstawiających słynne jabłka ze stanu Waszyngton.

Czerwone, dorodne owoce o słodkim, soczystym, nieco kruchym, białym miąższu. Amerykanie uważają, że są to najpyszniejsze jabłka na świecie. Według mnie, po prostu nie jedli tych naszych :)



27 listopada 2009

Rambutan



RAMBUTAN, śliwka chińska, jagodzian

(Nephelium lappaceum)


Rambutan to owoc drzewa o tej samej nazwie pochodzącego z Azji, dokładniej z Malezji i Indonezji. Uprawiany jest na szeroką skalę w Tajlandii, Chinach, Indiach oraz na Filipinach.


Nie ma okazałych rozmiarów, ale jego wygląd zasługuje na pochwałę. Nie próbowałam dziwniejszego z wyglądu owocu. Może tylko Dragon Fruit stanowi dla niego jakąś konkurencję.


Rambutan jest okrągły, ma około 3 cm średnicy, a jego czerwona, purpurowa lub pomarańczowa skórka pokryta jest długimi, zakończonymi zielonym lub żółtym kolorem włosami. Gdy mu się przyglądałam kojarzył mi się z jakimś wielkim, niebezpiecznym wirusem widzianym pod mikroskopem.

Pod tą śmieszną skórką kryje się pestka z jadalną osnówką. Smak osnówki zależy od odmiany jaką jemy. Kwaśne przeznaczone są do gotowania, te słodkie zjada się na surowo. Próbowałam tylko tych drugich, które w smaku przypominają swoich kuzynów Liczi, są tylko odrobinę mniej słodkie.


Od pewnego czasu można kupić świeże Rambutany w polskich sklepach. Zachęcam do rozejrzenia się za nimi w okresie od grudnia do marca. Przy wyborze należy kierować się ich wyglądem ponieważ to bardzo nietrwały owoc. Zielone lub brązowe plamy na skórce powinny być oznaką, że owoc jest niedojrzały albo już przejrzały. Najlepszy do spożycia będzie zawsze w jednolitym kolorze.

Bez większego trudu można znaleźć również rambutany w syropie, które świetnie nadają się do owocowych sałatek.


Jeśli ktoś ma problemy z niedoborem witaminy B12, lub po prostu chciałby dzięki niej przytyrać :) trochę na siłowni, zamiast bardzo bolesnych zastrzyków polecam rambutany, które są bardzo bogate w ten związek.



26 listopada 2009

Salak


SALAK, oszpilna jadalna, ospilen jadalny, zalakka jadalna

(Salacca edulis)


Pochodzi z Indonezji i Malezji ale można go kupić również w innych ciepłych miejscach.

Owoc Salaku (?) rośnie w kiści na niezbyt wysokiej palmie o tej samej nazwie, mającej za to bardzo długie, sięgające nawet 10 metrów liście.


Wyglądem nie przypomina żadnego innego owocu, przypomina trochę szyszkę. Ma wydłużony, szpiczasty kształt, a jego skórka jest koloru brązowego i ma łudząco podobną fakturę do skóry węża. Owa skórka wygląda na twardą, jest jednak delikatna i krucha, bardzo łatwo można ja usunąć, by dostać się do wnętrza salaku.


Jadalny miąższ jest koloru kremowego, żółtego, a nawet brązowego. Nie wygląda apetycznie, ale warto spróbować, bo jest bardzo smaczny, słodki, trochę kwaskowy i bardzo orzeźwiający.


Polecam:)

24 listopada 2009

Jack Fruit






JACK FRUIT – owoc drzewa bochenkowego, chlebowiec różnolistny, Jack

(Artocarpus heterophyllus lub Artocarpus integrifolia)


Drzewo na którym rośnie ten owoc to Drzewo Bochenkowe i zaliczane jest do rodziny roślin morowatych (tak jak np. figa). Jest wiecznozielone, a dorasta do 25 m wysokości.


Pierwsze zapiski o tej roślinie pochodzą z Indii z VI w.p.n.e, można więc uznać je za jego ojczyznę. W XVI wieku Portugalczycy przywieźli je do Brazylii i na Karaiby. Dzisiaj uprawiane jest głównie w Indiach, Malezji, Tajlandii, Indonezji, w Afryce Wschodniej i na Antylach.

Jack Fruit to największy z owoców. Jest absolutnym rekordzistą i gigantem, bo dorasta do 100 cm długości, 25 cm szerokości i … 40 kg!

Ciekawostką jest, że Jack Fruit nie rośnie na gałązkach jak wszystkie inne owoce, tylko wyrasta z pnia Drzewa Bochenkowego. Owoce są tak duże, że drobne gałązki nie wytrzymałyby takiego obciążenia. Takie zjawisko nazywane jest kauliflorią.

Owoc ma owalny kształt, grubą ciemno zieloną skórę, pokrytą kolcami i bruzdami. Pod tym okryciem kryją się nasiona otulone w osłonkę. Jest ich zwykle od 100 do 500.

Częścią jadalną owocu chlebowca jest żółta osłonka na nasiona.


Moje spotkanie z Jack Fruitem było zupełnie przypadkowe. Po jednej porcji Duriana miałam ochotę na następną i kupiłam ją na ulicznym straganie. Gdyby sprzedawca mówił po angielsku na pewno wyprowadziłby mnie z błędu i powiedział, że owoc jaki sprzedaje to właśnie Jack Fruit. Wielkie dzięki, że tak się nie stało! Oba owoce są do siebie łudząco podobne.


Owoc chlebowca jest jednym z najpyszniejszych jakie jadłam. Nie potrafię opisać, lub porównać jego konsystencji czy smaku do czegokolwiek innego. Jest jakby gumowy, jednak bardzo chrupiący. Słodki, trochę soczysty. Naprawdę pyszny!

Niektórym może przeszkadzać delikatny, trochę nieprzyjemny zapach, ale czego się nie robi dla cudownych doznań smakowych?!


Jack Fruit można spożywać na surowo (!), wykorzystywany jest również do produkcji dżemów oraz owocowych chipsów.

Wspomniane przeze mnie nasiona również są jadalne. Należy je jednak upiec jak jadalne kasztany. Powszechnie używane są w kuchni indyjskiej.



Mniam!


ps. wpis na specjalne zamówienie :))



17 listopada 2009

Durian






DURIAN, król owoców, zybuczkowiec właściwy

(Durio)


Durian pochodzi z Indonezji, ale jest uprawiany w całej południowo - wschodniej Azji. Nie kupimy go nigdzie indziej. Próby uprawy tej rośliny w innych klimatach wciąż są w fazie testów.

Ogromne, dochodzące do 4-5 kg, okrągłe owoce rosną na wysokich na 40 metrów drzewach. Ich skórka jest ciemno zielona, pokryta kolcami. Bardzo gruba. Pod jej warstwą kryje się kremowy, miękki miąższ.

Durian jest nazywany królem wszystkich owoców, jest również najbardziej kontrowersyjny. Wszystko za sprawą specyficznego zapachu jaki wytwarza jego skórka.


Przed moja konfrontacją z tym owocem, naczytałam się na jego temat w internecie i książkach. Wszystkie źródła jednogłośnie opisywały odór jaki ten owoc wytwarza, porównując go do zapachu rozkładającego się mięsa, padliny, zgniłych jaj i samych obrzydliwości. Jego smak zaś, jako słodki waniliowy budyń, w którym można wyczuć smak serka śmietankowego, migdałów i delikatnych orzechów.

Mam jednak wrażenie, że wszyscy Ci, którzy pisali te artykuły korzystali z tego samego „bryka”.


Durian brzydko pachnie, to fakt. Bardziej jednak ten zapach przypomina cebulę i czosnek, niż rozkładające się mięso. Jego miąższ, rzeczywiście jest konsystencji budyniu, rozpływa się w ustach, gdy jest dojrzały. W smaku jednak, przynajmniej dla mnie i moich 4 towarzyszy, przypomina cebulę, a dokładniej słodki cebulowy syrop, który Babcie robiły nam na chore gardło.

Ciekawe w tym wszystkim jest to, że smak cebuli, niby tak mi znany, w wersji owocowej jest całkiem smaczny. Naprawdę durian mi smakował! W przeciwieństwie do wspomnianych osób.


Prócz spożywania Duriana na surowo, można również wykorzystać go w kuchni do przyrządzenia pysznych deserów w połączeniu z mleczkiem kokosowym (wypróbowałam!), lodów, dżemów, pasty oraz koktajli.


Owoc ten, zaraz przy kokosie, jest również najbardziej niebezpiecznym owocem. Dojrzały, spadający z drzewa egzemplarz może zabić i dzieje się to, podobno, bardzo często.

Niebezpieczny jest też pod innym względem. Podobno w krajach, gdzie rośnie, zanotowano wysoki procent rozwodów wśród małżonków mających odmienne upodobania, jeśli chodzi o Duriana.


Ze względu na swój intensywny zapach, Duran ma zakaz wstępu do środków komunikacji oraz innych publicznych miejsc.