11 sierpnia 2010

Agrest


AGREST, porzeczka agrestowa

(Ribes uva-crispa)


Czy ktoś z Was, pamięta jeszcze o takim owocu jak agrest?

Gdy byłam dzieckiem babcia często przygotowała kompoty i soki z tego owocu. Jedliśmy agrest na surowo, zrywając go prosto z krzaczka rosnącego na działce.

Dziś ciężko go spotkać w sklepie, czy na bazarze. Zupełnie przypadkiem wpadłam na niego w warzywniaku na Pradze.


Agrest według niektórych statystyk jest porzeczką. Trudno się z tym nie zgodzić, bo rośnie na takich samych krzakach jak one. W zależności od odmiany sięgają od 0,5 do 1,5 metra wysokości. Mają bardzo rozłożyste gałęzie, zielone ostre liście, a na wiosnę kwitną żółtoseledynowymi, zwisającymi kwiatami.


Owoce agrestu są okrągłe, zielone, żółte lub czerwone. Pod dość grubą, czasem mechatą skórką kryje się kwaśno-słodki miąższ. Należy pamiętać, by pod żadnym pozorem nie jeść niedojrzałych owoców, gdyż są silnie trujące. Dopiero około czerwca/ lipca, gdy dojrzeją można zaczynać zbiory.


Owoce agrestu są bardzo bogate w magnez i wapń wspaniale wpływające na kości i zęby. Duża ilość małych pestek dobrze wpływa na trawienie.


Agrest nie należy do moich ulubionych owoców. Jest dla mnie zbyt kwaśny, a jego twarda skórka zupełnie mi nie pasuje. Spożywanie tego owocu to dla mnie żmudna i nieestetyczna zabawa polegająca na wypluwaniu skórki. Zdecydowanie wolę przetwory, na których pierwszym miejscy stoi galaretka.



12 komentarzy:

  1. No proszę, a jednak ktoś się znalazł:))

    Pozdrawiam,
    Owocówka

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też uwielbiam! :)
    Niestety w tym roku mój krzaczek zaatakował mączniak. No co za łajdak!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja miałam kiedyś różowy Agrest w ogrodzie, ale taka kosił maliny i przy okazji agrest mi ściął =[

    OdpowiedzUsuń
  4. Jadłam kiedyś różowy agrest. Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale wydaje mi się, że jest mniej kwaśny niż zielony. Niestety nawet z zielonym jest problem żeby go kupić. Na szczęście jest agrestowa galaretka:)
    Pozdrawiam,
    Owocówka

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluję świetnego pomysłu na bloga!
    co do różowego agrestu - owszem, jest słodszy, i - według mnie - smaczniejszy.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje bardzo:)
    Pzdr,
    Owocówka

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio prawie niemożliwe jest jego kupienie:( Takich owoców w Polsce jest niestety znacznie więcej. Już niebawem zamieszczę nowy wpis z czymś o czym istnieniu dowiedziałam się dopiero w tym roku! Zapraszam w najbliższym czasie!!!

    Pzdr,
    Owocówka

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja już bardzo dawno nie widziałem i nie jadłem, ale jak gdzieś zobaczę to muszę kupić :)

    OdpowiedzUsuń